sobota, 30 marca 2013

Wielka Noc!

Wszystkim przyjaciołom życzymy skocznych mazurków (takich jak nasz;-), MUZY palce lizać i wiosny, wiosny, wiosny...

piątek, 20 stycznia 2012

wizja przedszkola

Wychodzi Pan Prezes na zebraniu z rodzicami i mówi:
- Jestem tu, żeby Państwu przekazać, że naszą wizją przedszkola jest rozwój dzieci, ich bezpieczeństwo i ciągłe podnoszenie standardów naszych usług. Robimy wszystko, żeby placówka przetrwała te trudne czasy kryzysu.
A potem informuje, że dotychczasowe opiekunki odchodzą, bo zmieniono im umowę na "śmieciową" i przyjdą nowe, niedoświadczone i na umowę o dzieło, więc mogą w każdej chwili się znów zmienić.
A na pytanie rodziców, dlaczego nie powiadomiono ich wcześniej - przynajmniej 3 miesiące temu, kiedy obecnym opiekunkom wręczano wypowiedzenie, zdziwił się, że rodzice chcieliby o tym wiedzieć i może porozmawiać.
Pan Prezes robi wszystko, żeby placówka przetrwała:  pogarsza jakość usług, zmienia kadrę na gorszą, ryzykuje kiepski PR -  klientów traktuje jak dzieci, a dzieci jak dorosłych.



sobota, 17 grudnia 2011

choinka

Kupiliśmy dziś choinkę. Prawdziwą, bo jesteśmy zwolennikami jej zapachu w czasie Świąt. A ja co roku mam nadzieję, że uda się ją potem posadzić i ... co roku się rozczarowuję. Moją uwagę zwróciła taka równiutka, pękata i gęsta. Okazało się, że była przycinana w czasie wzrostu, a ja miałam nieodparte wrażenie, że z czymś mi się to kojarzy.
Rozmowa jest jak choinka.
Jeśli pozwalasz jej rozwijać się tak jak chce, to może być krzywa, z jakimiś nieplanowanymi odnogami. Jeśli jednak kontrolujesz jej wzrost, to będzie wyglądała ładnie i równiutko, ale ... może sztucznie?
A nasza tegoroczna wygląda tak.

czwartek, 8 grudnia 2011

etapy stresu

W ilu etapach rekrutacji braliście udział? 
Wyobraźcie sobie taki sposób przyjmowania do pracy. Pierwszy etap: wysłanie cv i listu motywacyjnego. Zgłasza się ok 50 osób - stanowisko jest jedno. Oczywisty przesiew, jeszcze czekasz ze spokojem, bo nie wkładasz w to wiele wysiłku, maksymalnie kilka godzin na dokładne zredagowanie dokumentów aplikacyjnych. Drugi etap: zadanie do wykonania i przesłania on-line. Jeśli posiadasz wiedzę, to też wysiłek jest umiarkowany, chociaż na wyniki już czekasz z ciekawością. Na trzecim etapie: rozmowie kwalifikacyjnej, ciekawość przeradza się w mały stres. Masz już okazję osobiście spotkać się z osobą rekrutującą, spojrzeć jej w oczy. A wysiłek sumuje się i nie wydaje się już taki mały i - co za tym idzie - ewentualna porażka byłaby odczuwalna. Wtedy okazuje się, że jest problem, bo na rozmowy kwalifikacyjne zostało zaproszonych 9 osób, ale żadna nie była na tyle przekonująca, żeby firma dokonała wyboru. Pojawił się etap czwarty: spotkanie z całym ewentualnym przyszłym zespołem, na które zaproszono tylko 4 osoby. Poziom stresu gwałtownie rośnie, bo mimo że pochlebia to, że z 50 osób jesteś w grupie 4 najlepszych, to stawka - ze względu na rosnące zaangażowanie - robi się naprawdę wysoka. Jak w takiej sytuacji pokazać na spotkaniu, że właśnie z takim stresem umiesz sobie poradzić, bo praca będzie tego wymagała? Co może pomóc?
Oczywiście staranne przygotowanie. I wszystkie sposoby pomagające w podniesieniu poczucia pewności siebie: odpowiedni wygląd, muzyka, która wprawi w dobry nastrój, przypominanie własnych osiągnięć. Ponowne zapoznanie z polityką firmy. Przypomnienie, o czym rozmawialiście na pierwszej rozmowie, na czym skupiał się rozmówca, o co pytał. I... próba znalezienia sposobu na zaskoczenie, zwrócenie na siebie uwagi - skoro te cztery osoby są na podobnym poziomie kompetencji i doświadczenia, to musisz zrobić coś, co Cię wyróżni. W końcu to stanowisko dla osoby twórczej.

Czy jestem twórcza...?

sobota, 19 listopada 2011

męskość po amerykańsku

http://www.youtube.com/watch?v=-0S5ZSx2i3I&NR=1

Odwołuję się do reklamy old-spice, która pokazywana jest teraz w tv. Bezczelne żerowanie na najniższych instynktach? Czy tylko ja mam wrażenie, że to ordynarna kalka (również w tłumaczeniu) amerykańskiego sposobu widzenia męskości? Prof. Zbyszko Melosik od paru lat twierdzi, że męskość przeżywa kryzys - ta reklama jest tego ewidentnym przykładem.
Jeśli jednak tylko mi coś w niej zgrzyta (delikatnie powiedziane), to znaczy że amerykanizacja postępuje szybciej niż myślałam.

asertywność

Kim jest szef, który wzywa pracownika na godzinę rozmowy bez podania tematu tejże? Kim jest, jeśli wie, że temu pracownikowi dotarcie na spotkanie zajmie 7 godzin w jedną stronę? Okrutny sposób na zwolnienie? Awans? Moim zdaniem czysta manipulacja - oto ja, szef pokazuję, że jak chcesz tu pracować, to masz robić co każę i nie pytać po co. A jak to zrobisz, to wtedy mogę kazać Ci zrobić wszystko, a jeszcze będziesz się cieszył, że w ogóle tu pracujesz.
Asertywność, gdy chcesz utrzymać rodzinę, jest bezsensowną fanaberią.

środa, 16 listopada 2011

odpowiedzialność za twarze

Wszystko co zostaje pokazane w Internecie zostaje w nim na zawsze, nawet po usunięciu. To już wiemy.
Oczywiście tak samo się dzieje na Fb. Chłopak umieszcza zdjęcie w swoim albumie, a po pół roku dziwi się, że ktoś ze znajomych właśnie je zauważył i chwilę potem rozpętuje się dyskusja na ten temat w komentarzach. Dla młodego chłopaka pół roku to długo: "przecież teraz wyglądam już zupełnie inaczej", ale dla każdego z nas czas płynie inaczej. Rok dla pięćdziesięciolatka to 1/50 jego życia, a dla dziesięciolatka to 1/10 - prosta matematyka. Nie ma co wyciągać średniej;-) 
Staram się nie publikować zdjęć mojego syna (mamie i reszcie rodziny też zabroniłam), w przedszkolu zastrzegłam dane i już nawet na jego szafce nie mogą napisać nic poza imieniem. Może to obsesja, ale nieszkodliwa, jak sądzę. Chodzi raczej o świadomość. Nie chcę za jakiś czas powiedzieć: nie wiedziałam, że to można tak wykorzystać.
P.S. A za inspirację dziękuję... adresat się domyśli, bo jest inteligentny i - mam nadzieję - nie będzie miał mi za złe;-)